FTS – koszuleczki, piłeczka, lifestyle
Ta dewiza przyświecała nam przy tworzeniu sklepu i do dziś towarzyszy nam, gdy funkcjonuje on już ponad 2 lata.
Pierwszą koszulkę piłkarską dostałem od mojej Matki Chrzestnej, a była to domówka Hiszpanii z 2006 roku, od tego zaczęła się miłość do futbolu i do Fernando Torresa, który wtedy grał w Liverpoolu i nie ukrywam, sympatia do The Reds pozostała do dziś. Tak to się wszystko zaczęło, co jakiś czas dostawałem kolejne koszulki, a gdy zacząłem sam zarabiać, pojawiały się kolejne sztuki, wybierane na zasadzie – tanie, ładne i w moim rozmiarze. Szafa powoli zaczęła się zapełniać i pomyślałem, żeby zacząć łączyć przyjemne z pożytecznym, tak powstał Football Thrift Shop.
Przez pewien okres był to czysto zajawkowy projekt prowadzony głównie na Instagramie i Twitterze, lecz gdy zainteresowanie zaczęło się zwiększać, a koszulek sprzedawało się coraz więcej, przyszedł czas na sklep internetowy z prawdziwego zdarzenia. Przez pewien czas prowadziliśmy go we dwóch, lecz nasze drogi się rozeszły i teraz pozostałem tylko ja, Filip. Nieprzypadkowo jednak zawsze mówię o sklepie jako „nasz”, ze względu na niezastąpionych przyjaciół, rodzinę i znajomych, którzy od początku funkcjonowania tego biznesu bezinteresownie pomagają i wspierają moją pasję.
Naszą misją jest propagowanie zajawki w kraju, która jak widzimy, rośnie z dnia na dzień, a asortyment sklepu staramy się dobrać tak, by każdy znalazł coś dla siebie. Meczówki, klasyki, koszulki z nazwiskami, kurtki, bluzy czy treningówki, w rozmiarach męskich i dziecięcych. Chcemy trafić nie tylko do kolekcjonerów, a zachęcić do noszenia koszulek na co dzień, nawet osoby niezainteresowane futbolem i zaszczepić w nich pasję oraz sprawić by odzież sportowa była po prostu elementem mody, stąd „lifestyle” we wspomnianym na początku sloganie!
Jest git, dobrze chłopaki robią, dobrze wszystko jest w porządku, pozdrawiamy całą społeczność koszulkową i niech się to trzyma.